Podsumowanie działalności bloga (2012)

Czas na pierwszą część podsumowania, rok 2012 w książkach ujrzycie na blogu za jakiś czas. Najpierw podsumowanie ogólne. Tym łatwiejsze, że WordPress robi sam cudne podsumowania roczne 😉 Będzie mi tego brakowało na nowej domenie.

Obawiałam się roku 2012. Z prostego powodu – przeprowadzka, nowa praca na pełen etat, nowe życie. Faktycznie, jak kto gdzies wczoraj przeczytałam (dzięki Bibliomiśkowi już wiem, że twórcą tych słów jest naia) w tym roku „mało czytałam, dużo żyłam”. Ok, może nie do końca tak mało czytałam, ale zdecydowanie żyłam o wiele „bardziej”. Teatry, kina, różnorakie wydarzenia społeczne czy kulturalne, szkolenia, spotkania ze znajomymi, TweetUpy, imprezy blogerów, spotkania autorskie, targi, wyjazdy tu i ówdzie etc. Działo się tyle, że często w całym tygodniu miałam jeden wolny wieczór.

Ilość pojawiających się recenzji przez to spadła, było zapewne więcej notek-zapchajdziur. Ale sumując cały rok, to statystyki pozostały właściwie takie same, jak w ubiegłym roku, co przy tak drastycznej zmianie stylu życia oznacza właściwie wzrost. Bo jakby nie było napisałam w 2012 roku 180 notek, czyli o 90 notek mniej, niż w roku 2011. Notek o 1/3 mniej, a statystyki bez większych zmian = sukces 🙂

Wrzuciłam tutaj 258 zdjęć, potężną większość stanowią okładki książek. Nowy rekord odwiedzin padł 11 lutego 2012 roku. Była to notka Współpraca z wydawnictwami – część II: wydawnictwa, która zanotowała w jeden dzień 1189 odwiedzin. Zresztą cały czas jest często odwiedzana, tak samo zresztą jak podsumowanie tej dyskusji. Pozostałe trzy najczęściej odwiedzane notki to recenzje książek (i wcale bym tych tytułów w typowaniu nie obstawiała): „Porzuceni”, „Mistrz” oraz „Zapomniałam, że Cię kocham”.

Piątka najczęściej odsyłających na mój blog stron pozostała bez zmian, są to:

  1. facebook.com
  2. prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com
  3. lubimyczytac.pl
  4. nasze-czytanie.blogspot.com
  5. blogger.com

Co ciekawe, zaraz po odwiedzinach z Polski na drugim miejscu są Niemcy, a na trzecim Wielka Brytania. Piątka „mistrzów komentowania” u mnie to: Zacofany w lekturze, Isadora, Kalio, Viv87 i Agnes. Jak macie ochotę, to napiszę Wam, ile razy w ubiegłym roku komentowaliście moje notki 🙂

Tyle WordPress. Teraz trochę od serca. Rok 2012 był dla mnie rokiem swego rodzaju przełomu. Totalna zmiana zarówno branży, jak i stylu pracy (przedtem prowadziłam szkolenia, jako wolny strzelec), odkrycie tego, jak się pracuje w dziale promocji wydawnictwa, zakochanie się w mojej pracy i ludziach z którymi pracowałam. To właściwie była idealna praca dla mnie w idealnym zespole, w którym czułam się świetnie. Jednakże widocznie było zbyt idealnie, bo jak wiecie – przed Świętami ogłoszono wycofanie się właściciela naszego Wydawnictwa z polskiego rynku. Tym samym rok 2013 będzie kolejnym rokiem, w którym czeka mnie sporo zmian. Ja ciągle jednak dobrze pamiętam, jak mocno kibicowaliście mi przy rozmowie kwalifikacyjnej, przeprowadzce i początkach mej pracy. Jak dobrze większość z Was przyjęła to, że oprócz blogowania pracuję też po „ciemnej stronie nocy”. To było naprawdę świetne i cenne dla mnie przeżycie! Te wszystkie ciepłe maile, które otrzymywałam, dziękuję Wam bardzo!

Był to pierwszy rok, w którym miałam okazję uczestniczyć trzykrotnie w Targach Książki – w Warszawie, w Krakowie i w Katowicach. Każde inne, każde niezapomniane. Spotkałam naprawdę wielu blogerów książkowych, przeżyłam urocze chwile w trakcie mniejszych i większych spotkań z Wami, a każde z nich było czaderskie! 🙂 Naprawdę wierzę w to, że większość blogerów, to są bardzo pozytywni, kreatywni i interesujący ludzie, nie sposób się nudzić w ich towarzystwie! Było mi dane także koordynować lub pomagać w organizowaniu różnych spotkań autorskich. Po raz trzeci byłam także zaproszona (a drugi raz obecna) na Blog Forum Gdańsk. Było wyśmienicie, a znajomości tam zawarte utrzymują do dzisiaj z wielką przyjemnością. Realizuję także krok po kroku to, co sobie w trakcie forum wymyśliłam. Uczestniczyłam także w dwóch przecudnych warszawskich spotkaniach blogerów, o których pisałam tutaj i tutaj.

Odbyła się także druga edycja Złotej Zakładki, naszej wspólnej nagrody książkowej. Przyznam, że tym razem pracowało mi się nad nią gorzej, miałam wrażenie wypalenia zarówno ze strony ekipy, jak i ze strony osób biorących udział. Momentami czułam wręcz, że wyciągam ludziom z gardeł te nominacje, głosy i maile 😉 Mam nadzieję, że to tylko kryzys numeru drugiego – tak, jak często tom drugi trylogii jest najgorszy, tak samo mam nadzieję, że następne edycje będą pod różnymi względami lepsze.

W sierpniu 2012 roku blog skończył trzy lata, czyli osiągnął wiek całkiem rasowego przedszkolaka 😉 Ten rok był także przełomowy dla mnie jako blogerki. Nie dość, że zdobycie pracy, którą właściwie zawdzięczam blogowaniu, to jeszcze dwukrotne udzielenie wywiadu – pierwszy – w sierpniu – dla Literadaru, a drugi – w grudniu – dla portalu Book z nami. Bardzo mi się to podoba, nie ukrywam 😉 Urywek recenzji pojawił się też w ramach rekomendacji w nowym wydaniu książki „Wyrok”, przynajmniej o tym jednym wiem.

Ciągle mnóstwo wędruję po blogach, bo interesuje mnie to zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Myślę, że tygodniowo odwiedzam sporą część spośród istniejących blogów. Nie czytam oczywiście wszystkich notek, ale jestem w miarę na bieżąco z tym, co się u większości z Was pojawia. Komentuję baaardzo rzadko, po pierwsze dlatego, że jak mam napisać głupkowaty komentarz typu „nie dla mnie”, to wolę zastosować zasadę, że milczenie jest złotem, a po drugie – zwyczajnie często czasu starcza mi tylko na zapoznanie się z notką, na pisanie komentarza i logowanie się, by go dodać – już nie. Brutalna rzeczywistość. Zapewne i dlatego u mnie pojawia się tak niewiele – w porównaniu z poprzednimi latami – komentarzy. Ludzie jednak lubią wzajemność 😉 Tutaj wypowiadają się najczęściej tylko stali bywalcy.

Uważnie też obserwuję wszelkie okołoblogowe i okołoksiążkowe dyskusje, chociaż staram się już praktycznie nie brać w nich udziału, z różnych przyczyn. Jednak wiem, co się dzieje dookoła mnie 😉 U mnie z kolei zachodzą zmiany. Pojawia się coraz więcej notek nieksiążkowych, związanych z blogosferą, różnymi działaniami społecznymi, troszkę notek o kulturze. I ta tendencja raczej się utrzyma, nie chcę się ograniczać. A przecież nie ma obowiązku czytania każdej notki, więc jak kogoś dana nie zainteresuje, to zawsze może wrócić, jak pojawi się recenzja książki.

Rozpisałam się przerażająco, ja się chyba jednak nie nadaję na te dzisiejsze czasy „szybko-krótko-łatwo”. Na koniec chcę podziękować wszystkim, którzy tu bywają, bo przecież piszę dla czytelników. Dla siebie i swej pamięci też, ale jakbym nie chciała, by to ludzie czytali, to bym prowadziła blog zamknięty 😉 Dzięki!

Książka do książki, czyli stosik dwutygodniowy

Powrót do piątkowej tradycji stosikowej! Troszkę się tego uzbierało, ale nie jest źle jak na dwa tygodnie 😉 Najpierw stosik lekko monotonny…

„Oblężenie Macindaw”, „Czarnoksiężnik z północy” oraz „Okup za Eraka” Flanagan – czyli trzy tomy cyklu „Zwiadowcy”, który staram się zebrać w całości. Pobrane na Fincie. Tym samym mam już 7 tomów z 10. Muszę uaktualnić mą listę na Targowisku 🙂

„Opowieści sieroty” Valente – pożyczone od znajomej.

„Dom burz” MacLeod – kupione od powyższej znajomej, czyli budowanie następnej kolekcji, tym razem Uczty Wyobraźni 🙂

Oraz stosik trochę bardziej zróżnicowany (od góry):

„Dzieci demonów” McDermott – od Wydawnictwa Prószyński.

„Inne okręty” Pawlak oraz „Rodzina Wenclów. Wspólnik” Najdecka – wymiana, dzięki! :*

„Wschodzący księżyc” Arthur – kolejna wymiana.

„Dom żółwia. Zanzibar” Szejnert – od Wydawnictwa Znak, pod wpływem recenzji Zacofanego w lekturze 🙂

Bardzo mi się te moje stosiki podobają 🙂 Będzie dużo fajnego czytania.

***

Uaktualniłam troszkę zakładkę Targowisko. Kilka książek usunęłam z poszukiwanych i udostępnianych, dodałam też do udostępnianych przeze mnie „Ostatnie fado” oraz „Boże Narodzenie w Lost River”. Zapraszam do sprawdzania, co oferuję i czego szukam! 🙂

***

Jak tam plany na weekend? Siedzicie i czytacie? Uczycie się na sesję? Pracujecie? Jeździcie na nartach (ha ha ha 😉 )? Co planujecie robić? Ja właściwie nie wiem, co chcę i co będę robić, zobaczymy. Dzisiaj planuję skończyć czytanie książki „Kwestia równowagi” (chociaż niezbyt mogę się skupić), a co poza tym? Kto wie!