„Bóg nosi dres” – Piotr Sender

Wydawnictwo: Replika, 2011

Oprawa: miękka

Liczba stron: 292

Moja ocena: 5/6

Ocena wciągnięcia: 5/6

*****

Stereotyp dresiarza w mej głowie jest zapewne bardzo podobny do tych, które ma wielu z Was. Dlatego podchodziłam do tej książki dosyć nieufnie. Z jednej strony miałam rekomendację przyjaciela, który uważał, że to jedna z najlepszych książek, które czytał, a z drugiej strony kolejny przyjaciel twierdził, że to książka dobra, ale nie doskonała, trochę niedorobiony debiut. Dostałam ją w prezencie, zaczęłam czytać i jakież to były moje wrażenia z lektury?

Jest sobie dresiarz. Dziwny typ. Niby taki standard – siłownia, imprezy, alkohol, laleczki, bitka i dres z odpowiednią liczbą pasków. Ale jednak równocześnie studia, egzaminy, w miarę ustabilizowane życie z dziewczyną u boku. A gdzieś pomiędzy znajdzie się też zainteresowanie losem przyjaciół, ich obrona, zaufanie, jakim jest obdarzany, autorytet w grupie.

A jednocześnie, gdzieś w tle, ciągle mamy możliwość lepszego poznawania jego przeszłości, wydarzeń, które kształtowały jego, jego charakter, jego życie. Widzimy rodzinę biedną, zaniedbaną, głodną, rodziców nieprzytomnych, przepijających życie swoje i dzieci. Bracia są pozostawieni sami sobie, dorośli kompletnie się nie interesują tym, co się z dziećmi dzieje, jak się rozwijają, jak rosną, a nawet tym, czy mają co jeść, w co się ubrać. Obserwujemy jak starsi bracia się usamodzielniają, opuszczają dom, a najmłodszy zostaje praktycznie sam. Jest sam, jednak nie jest samotny, gdyż od pewnego czasu coraz większą rolę w jego życiu pełni tajemniczy dorosły mężczyzna, który jest dla chłopaka wręcz bogiem. A może jest bogiem?

W tej książce teraźniejszość splata się z przeszłością, nie ma tu podziału na rozdziały zgodnie z czasem, w którym dzieje się akcja. Ona płynie, a przeskoki czasowe zdarzają się tak nagle, że trzeba czytać z uwagą, by się nie zgubić. W jednym zdaniu jesteśmy w klubie razem z kumplami, a w drugim – niespodziewanie – jesteśmy na parafii wiele lat wcześniej. Wymaga to od czytelnika skupienia, dokładnego śledzenia akcji. Na początku było to dla mnie niewygodne, ale potem uległam historii na tyle, że nie takiego typu przeskoki nie sprawiały mi problemu.

Język jest kolokwialny, sporo w nim przekleństw i różnego rodzaju „ozdobników”. Jednakże moim zdaniem właśnie język pomaga budować atmosferę i urzeczywistniać bohaterów i ich poczynania. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie dresiarzy rozmawiających między sobą piękną literacką polszczyzną, byłoby to dla mnie kompletnie nierealne. A to wszystko mimo tego, że normalnie nie rzucam takim słownictwem na prawo i lewo, ono mi tutaj pasuje i tyle.

Uważam, ze „Bóg nosi dres” to bardzo dobry, świeży i interesujący debiut. Jestem również pewna, że będę z ciekawością wyglądała kolejnej książki tego autora, żeby sprawdzić, w jaką stronę pójdzie i jak się rozwinie. Można byłoby zapewne czepiać się drobiazgów, ale gdy porównuję tę książkę do innych debiutów, jakie w ostatnim czasie czytałam, to ten jest zdecydowanie z wyższej półki. Obyśmy mieli więcej takich debiutów! © Agnieszka Tatera

13 myśli w temacie “„Bóg nosi dres” – Piotr Sender

  1. Czytałam i zgadzam się z Agnieszką. Świetna książka. Jeśli ktoś w wieku 20 lat pisze taką książkę, to ja nawet nie chcę myśleć, co będzie, jak rozwinie skrzydła. Powali nas na łopaty, tak za jakieś 10-15 lat.

    Polubienie

    1. Gryzia – no właśnie, ja się bardzo mocno zastanawiam, co też z tym autorem będzie. Czy rozwinie się pięknie i zabłyśnie, czy też będzie nadzieją jednej książki. Zobaczymy!

      Mary – cieszę się, bo uważam, że warto ją przeczytać. Również pozdrawiam!

      Polubienie

  2. Mi to wygląda na naprawdę niezły debiut. Oby każdy zaczynał w tym stylu. Nie przepadam za wulgaryzmami, ale masz rację… dresiarze posługujący się piękną polszczyzną brzmieli by nierealnie. Ciekawa jestem jak ów debiut się rozwinie.

    Polubienie

    1. Ceisha – moim zdaniem to jest dobry debiut 🙂 Ja uważam, że język powinien być jak najbardziej dostosowany do atmosfery książki, do jej bohaterów, sytuacji życiowej etc.

      Vampire_Slayer – 😀 Nie oceniajmy, nie oceniajmy. Chociaż mnie akurat ta okładka się nawet podoba.

      Polubienie

  3. Hmm, nie przepadam za powieściami z dużą ilością wulgaryzmów, ale rzeczywiście atmosfera musi być. Jak gdzieś wpadnie mi w oko, będę miała na uwadze, że polecasz 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz