Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2012
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 414
Moja ocena: 5/6
Ocena wciągnięcia: 5/6
*****
Przyszłość. Część Stanów Zjednoczonych pogrążona jest w chaosie wojny wewnętrznej, w której udział bierze kilka frakcji – tzw. patrioci, wojownicy boży i jeszcze kilka pomniejszych tworów. W tle mamy dżunglę, która pełna jest groźnych, często zmutowanych stworzeń, a na pierwszym planie znajdują się Zatopione Miasta – wielka aglomeracja, którą podtopiły wody oceanu. A wszędzie są żołnierze, jeszcze więcej żołnierzy, krwi, okrucieństwa.
Najpierw spotykamy półczłowieka. Mieszaninę genów ludzkich, tygrysich, psich i hieny. Perfekcyjna maszyna do służenia swemu panu i zabijania jego wrogów. Walczy z prędkością huraganu, zabija w mgnieniu oka. W oczach swych panów to zwierzę, które jednak nagle przejawia wolną wolę i postanawia zakończyć z byciem swoistym gladiatorem, ucieka więc do dżungli. Jednakże jest straszliwie pokiereszowany i słaby, a czeka go wiele walk. Szanse przeżycia maleją z godziny na godzinę, chyba, że spotka pomoc.
Następnie spotykamy Mahlię, wyrzutka. Córka Amerykanki i Chińczyka, który gościł w Zatopionych Miastach jako członek misji pokojowej. Gdy jednak zaczęło się robić gorąco i niebezpiecznie, to odpłynął z całą resztą ekipy, zostawiając kobietę i dziecko samym sobie. Nie czekało na nie nic dobrego, jakby zresztą mogło? Przecież to kobieta-kupiec, zadająca się ze skośnookimi, a ta mała to bękart, jej oczy wyraźnie wskazują na mieszane pochodzenie. Takich należy uśmiercać, ale powoli, by przed śmiercią zaznali wiele cierpienia…
Trzeci bohater to Mouse. Również ścierwo wojny. Syn farmera, który widział zagładę rodzinnej wsi. Szybko stracił część duszy dziecka, jednak nigdy nie stracił odwagi. To jemu Mahlia zawdzięcza bardzo wiele.
To trio, które Losy postanowiły połączyć. Dzieci spotykają Toola, Tool spotyka dzieci. I to decyduje o ich przyszłości. Spotkają się w dżungli, lecz ostateczną areną rozgrywki będą Zatopione Miasta, serce zniszczonych obszarów. I swoista pułapka na każdego, kto ośmieli się tam wejść.
Jakiś czas temu czytałam „Pompę numer 6 i inne opowiadania. Nakręcana dziewczyna” tego właśnie autora. Było to dla mnie pierwsze – świadome – spotkanie z science fiction, spotkanie nad wyraz udane! Jestem pod wrażeniem tej książki do dzisiaj. Po przeczytaniu „Zatopionych miast” wiem już, że sięgnę po każdą kolejną jego książkę, która zostanie przetlumaczona na język polski. Bo Bacigalupi ma dar, to jest naprawdę dobry autor. Tworzy światy bardzo realne, dopracowane, dba o każdy szczegół. A jego bohaterowie, to wręcz majstersztyk. Tutaj urzekło mnie płynne przechodzenie od niewinności do wręcz bycia potworem i odwrotnie. Ten, kto był potworem nagle ujawnia głęboko ukryte pokłady dobra, a inna osoba, którą do tej pory widzieliśmy jako niewinną i pokrzywdzoną przez los, doprowadzi w końcu do tego, że zaczniemy wątpić w jej niewinność. Już same imiona autor dobierał w sposób, który daje do myślenia. Jest półczłowiek, którego imię to Tool, czyli narzędzie. Jest też chłopiec, którego zwą Mouse (mysz), a który w trakcie rozwoju akcji zyskuje miano Ghost (duch). Ale nie będę Wam zdradzać szczegółów, poruszam tę kwestię tylko dlatego, by pokazać, jak autor dba o szczegóły.
Kolejny raz Bacigalupi przedstawia nam wersję przyszłości, która jest pełna walk, katastrof naturalnych, mutacji genetycznych, okrucieństwa, walki o życie. Ta książka pełna jest brutalności, surowości, krwi. Pełno tu żołnierzy-dzieci, gdyż mało kto dożył dojrzałego wieku. Śmierć czyha na każdym kroku, trzeba się opowiedzieć jasno, po której stronie się stoi i tak szybko, jak to tylko możliwe zmienić swą opinię, gdy sytuacja się zmieni. Czy nie ma tu miejsca już na żadne ideały? Ideałem i celem staje się samo przetrwanie, przeżycie kolejnego dnia. Czy w takim świecie dwójka młodych przyjaciół ma szansę na sukces?
„Zatopione miasta” to świetnie napisana powieść o mrocznej przyszłości. Niby dzieje się gdzieś tam, daleko i nas nie dotyczy, ale czy naprawdę? A co z żołnierzami-dziećmi, które giną codziennie w wielu krajach? Co z wojnami, które ciągle się toczą dookoła nas? Co z walką o surowce? A przepychanki polityczne, walka o władzę, nieufność w stosunku do obcych, skłonność od obciążania innych własnymi winami, do unikania konsekwencji, nieumiejętność porozumienia się? To wszystko mamy codziennie, tylko najczęściej udajemy, że tego nie dostrzegamy.
Recenzja „Pompę numer 6 i inne opowiadania. Nakręcana dziewczyna”