Co mnie podkusiło, by zamówić opowiadania? Przecież ja nawet średnio lubię czytać taką formę! Ale z drugiej strony – to Neil Gaiman, klasa sama w sobie. Przyjrzyjmy się więc temu zbiorowi…
Jak napisał sam autor we wstępie:
„Szczerze wierzę, że zbiory opowiadań powinny gromadzić podobne teksty. Nie powinny stanowić przypadkowych, chaotycznych zbieranin opowieści ewidentnie nieprzeznaczonych do tego, by trafić między te same okładki. Krótko mówiąc, nie powinny zawierać opowieści grozy, historii o duchach, opowiadań science fiction i bajek, łgarstw i poezji. Zbiory opowiadań powinny być szacowne.
Ten zbiór nie spełnia owych warunków.”
Faktycznie, czeka na Was niezła zbieranina tematyczna, stylistyczna, objętościowa. Podkreślają one wyraźnie talent autora oraz jego umiejętność do budowania opowieści, nawet takich, które ograniczają się do 2-3 stron.
Swoją drogą to niesamowite, że często właśnie te najkrótsze opowiadania robiły na mnie największe wrażenie! Na przykład „Klik-Klak Grzechotka” to mały majstersztyk wywołujący u czytelnika dreszcze na plecach. Świetne są także opowiadania „Moja ostatnia gospodyni”, „Pomarańcz”, „Jerozolima”.
Książki Gaimana czytam od lat. A on ciągle i tak zaskakuje mnie bogactwem swej wyobraźni. Pomysły ma naprawdę świetne i nawet, gdy wykonanie bywa czasami nierówne, to i tak zostawia mnie pod wrażeniem swego pisarstwa.
Przykłady? Chociażby „Kalendarz opowieści”, który jest wynikiem współpracy autora z internautami. Dwanaście bardzo ciekawych i różnorodnych opowieści, po jednej na każdy miesiąc. „Prawda to jaskinia w czarnych górach” – przejmująca opowieść o zemście po latach, podana w lekko bajkowo-legendarnym sosie, bardzo smakowita. „Śmierć i miód”, czyli emerytowany Sherlock Holmes na tropie śmierci i wiecznego życia, cacuszko. „Godzina nic” – zabawa wątkami sci-fi, nawiązująca do „Doktora Who”. Przeglądam ten zbiór w trakcie pisania i widzę, że chciałabym Wam polecać większość z zawartych w nim opowiadań, a jest ich na tyle dużo, że tekst rozrósłby sie ponad miarę i nikt by go nie przeczytał. Tak czy siak – warto po niego sięgnąć!
„Drażliwe tematy. Krótkie formy i punkty zapalne” warto znać. To prezentacja tego, co potrafi zdolny autor – od stworzenia kilkustronicowej opowieści, która zostawia czytelnika ze zdumieniem malującym się na twarzy, aż do kilkudziesięciostronicowej opowieści, która odmaluje przed nami niesamowity świat w taki sposób, że jeszcze dużo później będziemy do niego wracać.
A wracając znowu do słów autora…
„Uważam, że lekturom dorosłych nie powinny towarzyszyć żadne ostrzeżenia, poza być może jednym: wchodzisz na własne ryzyko. Sami musimy się przekonać, czym jest literatura, co dla nas oznacza, że przeżywamy ją w sposób niepodobny do tego, w jaki przeżywają wszyscy inni”
Dlatego serdecznie zapraszam do poznania opowiadań z tego tomu i sprawdzenia, jak właśnie Wy je przeżyjecie!