Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 260
Moja ocena: 4/6
Ocena wciągnięcia: 4,5/6
Cykl „Proroctwo sióstr”:
„Proroctwo sióstr” – recenzja
„Strażniczka bramy” – recenzja
******
Zmierzamy w stronę ostatecznych wydarzeń. Czy uda się zamknąć na zawsze bramę przed Samuelem i Duszami? Czy Lia przegra i zginie?
Lia wraz z ciotką, przyjaciółkami i Dimitrim przebywają chwilowo w Londynie, jednakże uparcie szukają dalszych informacji na temat brakujących Kluczy oraz miejsca, w którym powinna się odbyć ceremonia zamknięcia Bramy. Tak mało mają informacji i czasu na pogłębienie wiedzy. A czekają na nich jeszcze dwie długie i wyczerpujące podróże, dzięki którym będą mieli okazję poznać się jeszcze lepiej, wyjaśnić sobie różnorakie sytuacje oraz udowodnić swoje intencje.
Ta część jest bardziej przesycona beznadzieją, smutkiem i zmęczeniem. Lia jest na skraju sił – tyle poszukiwań, efekty marne, a na dodatek w pewnym momencie okazuje się, że do zamknięcia Bramy muszą współpracować zgodnie obydwie siostry. A jak przekonać Alice by nagle, po tylu latach, przeszła na drugą stronę i pomogła siostrze? Przecież to praktycznie misja niemożliwa do wykonania! A na dodatek kamień, który Lia dostała od ciotki i który dodawał jej sił, traci powoli swą moc, przez co Dusze zyskują coraz większy wpływ na jej sny, zabierają jej siły, kuszą poddaniem się ich wpływowi. Dziewczynę ogarnia coraz większe zniechęcenie, brak jej powoli sił do dalszej walki.
Podróże w poszukiwaniu Kluczy i kamienia niezbędnego do ceremonii mocno nadszarpną jej siły, jednakże Dimitri jest dla niej opoką, na którą zawsze może liczyć. To on czuwa nad jej snem, budzi ją, gdy dręczą ją Dusze, dba o jej bezpieczeństwo i wygodę. Taki ideał bez skazy, aż niemożliwy.
Nie wiem, czy powoli traciłam zadowolenie z powodu tego, że nie jest to kolejna opowieść o wampirach, czy zainteresowanie me malało, w każdym razie miałam nieodparte wrażenie, że ta część jest częścią najsłabszą. A już zakończenie było moim zdaniem naciągane i zbyt proste. W ogóle oceny od pierwszego do trzeciego tomu jechały w dół. To ciągle jest interesująca młodzieżówka, wyróżniająca się w zalewie paranormali, ale całość nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak miałam nadzieję po pierwszym tomie. Dobrze jednak, że są przyzwoicie napisane alternatywy do wampirów, wilkołaków i innych stworów! © Agnieszka Tatera