Oprawa: twarda
Liczba stron: 168
Moja ocena: 4/6
Ocena wciągnięcia: 4,5/6
*****
Zaza Burczuladze, to pierwszy gruziński autor, którego książkę miałam okazję przeczytać (a przynajmniej pierwszy taki przypadek, którego jestem świadoma). Wyobrażam sobie, że dla wielu osób w kraju pochodzenia musi stanowić cel ataków, jego proza jest kontrowersyjna, nowoczesna, bezlitosna? Bezlitosna dla kogo?
Kim lub czym jest adibas w tej książce? A może ona sama jest adibasem? Burczuladze ukazuje w swej książce świat hedonistów. Rogaliki z pierwszej francuskiej piekarni, dnie spędzane nad basenem, iPody, ekskluzywne słuchawki, zajmowanie się tylko rzeczami lekkimi i przyjemnymi, pieniądze, narkotyki i seks. Dużo seksu! Bohaterowie wiodą życie jakby pod szklanym kloszem, oderwane od rzeczywistości. Gdzieś w tle ich życia toczy się wojna, czołgi jeżdżą po ulicach ich miasta, a dookoła giną ludzie. Ale to nie jest dla nich istotne, istotne jest to, by dorwać świetne ciuchy w sklepach z używaną odzieżą, bo przecież niemodne jest kupowanie w markowych sklepach. Ważne jest zaliczenie kolejnej dziewczyny lub kolejnego chłopaka. Ważny jest fajny wygląd, wystylizowany image, bycie na bieżąco z modnymi miejscami. Może tacy ludzie i takie życie to adibas?
A może – obserwując z innego punktu widzenia – adibasem jest wojna? Jakby nie patrzeć jest to sztuczny twór, fałszujący rzeczywistość, zmieniający ją w jakąś karykaturę życia.
Czy może adibasem są wszyscy ci ludzie, którzy nie zwracają uwagi na to, co modne, wyrafinowane, dobrze wyglądające? Może próbują dążyć do bycia takim, jak bohaterowie przedstawieni przez autora, a nie dają rady?
Jak widać – interpretacji jest wiele. Proza Burczuladze jest zdecydowanie nowoczesna, zapewne zyskuje tyle samo przeciwników, co zwolenników. Autor bardzo mocno wplótł w swą książkę kwestie związane z seksem. Opisy są niezbyt delikatne, dosłowne, mogą budzić niesmak u części czytelników. Seks wydaje się być jedną z głównych (jeżeli nie główną) kwestią życiową dla bohaterów jego książki. Do tego dochodzi jeszcze kwestia – o czym pisałam wcześniej – hedonizmu oraz konsumpcjonizmu: kup świetny ciuch, posiadaj modne wyposażenie, załóż konto – wygraj milion! Tylko powierzchowność, zero głębi. Tylko „fun”, bez zastanowienia, refleksji. Zaza Burczuladze w taki właśnie sposób ukazuje nam społeczeństwo gruzińskie (a właściwie jego część). Myślę, że każde społeczeństwo ma taką część, większą lub mniejszą, ale ma ją.
Gruzja oczami tego autora jest zdecydowanie inna od tej, którą znamy z książek Góreckiego czy Mellerów. Inna, a zarazem jakoś dziwnie znajoma. Sprawdźcie sami! © Agnieszka Tatera