Zatrzymane chwile #21

Ciekawe, czy uznacie wrzesień za wart oglądania, w dużej części wyszedł mi dosyć monotonny. Może dlatego, że jest to czas, w którym mam mnóstwo roboty, więc głównie siedzę i pracuję, a nieliczne wolne chwile staram się wykorzystać na relaks. Chociaż różnie z tym bywało, bo biegałam też po lekarzach, po sklepach (szukanie ubrania na imprezę firmową – koszmar!). Ale przechodząc do rzeczy, to mój wrzesień był taki…

Było duuuuużo kolorowankowego szczęścia!

Uwielbiam kolorowanie coraz bardziej. Stale uczę się nowych rzeczy, technik, doboru kolorów, sprawia mi to masę frajdy. Tylko muszę trzymać rękę na finansowym pulsie, by nie przepuścić połowy pensji na zeszyty i przybory 😉

Był rodzinny przedłużony weekend w Trójmieście i okolicach 🙂

Pogoda trafiła nam się mocno w kratkę, ale i tak było cudnie. Uwielbiam polskie morze i uwielbiam Trójmiasto, jak mi się znudzi kiedyś Warszawa, to się przeprowadzę.

Było sporo zachodów słońca i jesiennych zdjęć uroczych 😉

Pięknych widoków dookoła jest naprawdę sporo, tylko dni coraz krótsze i coraz bardziej ograniczone są możliwości ich łapania, a szkoda!

Były książki, chociaż mało ich zdjęć ostatnio, bo najczęściej czytam w komunikacji miejskiej i w podróży, a wtedy raczej fot nie robię.

Na pierwszym zdjęciu widzicie fragment pierwszego tomu trylogii V.C. Andrews, który pojawi się w księgarniach w listopadzie. Trzy książki z kolejnego zdjęcia już dawno przeczytane, ale ciągle nie mogę się zmotywować do ich opisania. A ostatnia od dzisiaj w czytaniu, bardzo jestem ciekawa wrażeń.

Było też – kolejny raz z rzędu – Blog Forum Gdańsk, gdzie w końcu byliśmy książkowo lepiej reprezentowani!

Impreza zasługuje na opisanie w osobnej notce, niech tylko znajdę chwilę. Było ciekawie, wesoło, w niesamowitym miejscu (polecam ECS!), a na dodatek przyjechałam z Kindlem! Orange zorganizowało bingo, 4 z 5 czytników zgarnęli blogerzy książkowi 🙂 Ciekawe, kto był piątym szczęściarzem!

No i na koniec różności:

Rzut okiem na centrum przed zniknięciem w otchłaniach Dworca Centralnego. Storczyk wyznający miłość 🙂 Oraz gazetka o whiskey. Czyli garść pierdołek 😉

To byłoby na tyle, dosyć monotonnie, przyznaję. Październik ma szansę być bogatszy w wydarzenia, ale zobaczymy…

9 myśli w temacie “Zatrzymane chwile #21

  1. Oj to prawda kolorowanki wciągają 😉
    Ślicznie Ci wyszły kwiaty (zdj.na górze) i gwiadki.
    Morze też uwielbiam, może kiedyś uda się mieć jakiś malutki domek blisko plaży.
    Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. AnnRK – trzeba zacząć, potem już z górki 🙂 Ja się w ogóle jakoś przez ostatnie lata przestawiłam chyba na patrzenie kadrami 😉 Ile razy żałuję, że się spieszę i nie mogę pstryknąć jakiejś fajnej foty!

      Misty – 🙂 dzięki! Ja obawiam się, że na domek blisko plaży, to mnie stać nie będzie, ale bywać chcę tam jak najczęściej 🙂 Pozdrawiam!

      Polubienie

  2. Aguś, kolorowanie idzie Ci coraz lepiej!
    Najpiękniejsze są kwiaty te kolorowe i różowe.

    W Twoim zestawieniu brakuje mi fotek jedzonka i napojów, które występują chyba w każdym podsumowaniu, prawda?

    Rewelacyjną wiadomością jest dla mnie nowa trylogia o Dollangangerach, wcześniej jej nie wypatrzyłam (pewnie dlatego, że pierwszy tom ukaże się dopiero w listopadzie), wcześniejsza seria składająca się z 5 tomów na stałe zapisała się w mojej pamięci.

    Polubienie

    1. Magdalenardo – dzięki 🙂

      Wiesz, że nie zwróciłam uwagi, a faktycznie jakoś w ostatnim miesiącu było bezjedzeniowo. Może dlatego, że tak dużo się dzieje, że rzadko kiedy wychodzę na miasto/gotuję coś fajnego, najczęściej „wciągam” obiad w pracy. Ciekawe, jak będzie dalej.

      Faktycznie, dla wielbicieli książek Andrews niedługo pojawi się gratka 🙂 Moja Mama też się ucieszy, bo tamte pochłonęła!

      Mirya – dzięki 🙂 Wiesz co, to kwestia wprawy, na początku wcale tak nie wyglądały 😉

      Polubienie

  3. Może i monotonnie ale za to jak barwnie 😉 Na kolorowankach widać, że rzeczywiście sprawia Ci to mnóstwo frajdy i cały czas poprawiasz warsztat 😉
    Muszę przyznać, że ja po początkowym zachłyśnięciu się odpuściłam na rzecz czytania, które jest moja miłością największą. A kolorowankę podkradła mi córka i niestety obróciła w nicość… Dosłownie 😉
    Pięknie łowisz chwile, zdjęcie panów na budowie to mój ulubiony kadr 😉
    Pięknego października Ci życzę i sporo chwil oddechu w tym zabieganym czasie 😉

    Polubienie

    1. Inny wiatr – dzięki 🙂 Mnie chyba jednak najbardziej podoba się bukiet kwiatów. Ale to kwestia zmienna 😉

      Lustro Rzeczywistości – staram się próbować nowych rzeczy, inaczej łączyć kolory, jak mam chwilę, to czasami podglądam metody innych, fajne to 🙂
      Ja chyba szybko nie odpuszczę. Czytam i tak sporo, mam trochę czasu w autobusach do/z pracy i po pracy jeżeli mam wolny wieczór to też. Ale i tak kolorwanki zawsze leżą na stole i jak mam chwilę i ochotę, to ruszam do akcji 🙂

      Dzięki – chwile oddechu cenne są!

      Polubienie

Dodaj komentarz