Zatrzymane chwile #18

Czerwiec. Na początku miesiąc niepewności i obawy, potem… potem to już dobry miesiąc i tyle. Nie mogę go inaczej podsumować. Spokojniejszy, radośniejszy, bardziej zrelaksowany, dobry i tyle. I niech tak będzie dalej! Mniej czytałam, więcej kolorowałam, mania ciągle kwitnie 😉

Generalnie miesiąc był taki, jak wszystkie. Były książki…

Różnorodnie, raczej dobrze jakościowo, ale poza Bishop bez wielkich uniesień. No, jakościowo jeszcze „Jaśnie pan” równa w górę. Reszta ok, ale poza poziom dobry nie wyskoczyła. „Inofoszk” pewnie wyskoczy, ale skończę go już w lipcu 😉

Było jedzenie…

Był przepyszny obiad – tarte flamee w uroczej restauracji Flambeeria. Było musli na życzenie (bardzo smaczne, ciągle się zastanawiam, czy organizować sobie własne, jeżdżąc i szukając składników, czy zamówić za ciut więcej, ale bezproblemowo). Mój ukochany sezon w pełni – truskawki, czereśnie, maliny, arbuzy, mnóstwo pysznych, świeżych warzyw i owoców, uwielbiam tę porę roku! Typowo letnie pyszności, jak zupa kalafiorowa czy drinki z lodami 😉 A na koniec dwa moje uzależnienia – Pretzel chips oraz karmelowa czekolada ze słonymi orzeszkami. Ech, za dużo tego dobra dookoła 😉

Były kolorowanki…

O tym, że wsiąkam coraz bardziej, to wiecie od dawna. Zobaczcie, ileż tego naprodukowałam w czerwcu! Teraz chyba jasne już jest, dlaczego o ksiażkach jest mniej 😉 A w trakcie weekendu u znajomych odkryłam przyjemność wspólnego kolorowania i gadania, gadania, gadania. Super sprawa!

Starałam się też łapać piękne chwile lata, które takie w naszym kraju krótkie jest! Możecie też zobaczyć trzeciego storczyka, którego nabyłam, bo pozostałe dwa się lenią i długo już nie kwitną. Swoją drogą nawet podziałało, bo jeden z nich wypuszcza nową gałązkę! Miałam też okazję być na pokazie przedpremierowym filmu „Randka z królową”. Taka romantyczna bajeczka, chociaż ponoć oparta (oczywiście w części) o prawdziwe zniknięcie księżniczek. Macie też okazję zobaczyć komplet moich cudnych talerzy, które zafundowałam sobie dzięki karcie podarunkowej. Cudne są, orgia kolorów, jak na kolorowankach 😉

W czerwcu miałam też okazję obejrzeć kolejne przedstawienie przecudnego Cirqu du Soleil! Tym razem był to „Quidam” i było to niesamowite, przepiękne przeżycie, uwielbiam ich! Piękne widoki złowione w trakcie podróży po mieście. Oraz znowu mój piękny storczyk i nowa kolorowanka. W prawym górnym rogu –  symbol piątkowego wieczoru spędzonego na spotkaniu z dwiema znajomymi z poprzedniej pracy. Na końcu „Conan The Baby” próbujcie zmyć się tacie z chusty 😉

Ostatnie są trzy zdjęcia reprezentujące pracę – książki, które zobrazowały na Instagramie ogłoszenie o nowym pracodawcy. Buciki kopciuszka, które promować będą jedną z książek (oraz posłużyły do zareklamowania nowego konta na Instagramie, śledźcie nas na @proszynski_wydawnictwo!). A na środku cudny pies koleżanki, który spędził z nami wieczór w kawiarni, w trakcie którego grałyśmy w Tabu i miałyśmy masę frajdy, takie nieformalne wyjście integracyjne działu.

To byłoby na tyle. I tak jest tych zdjęć – jak zwykle! – masa. Jak Wam się podobał mój czerwiec?

12 myśli w temacie “Zatrzymane chwile #18

  1. Miałam takiego psa 🙂 Lata temu, kiedy chodziłam do podstawówki. Kochana z niej sunia była, ale niestety w wieku 12 lat musiała zostać uśpiona, bo się zrobiła agresywna :/
    O kolorowankach to już lepiej nic nie mówmy, bo za dużo czasu sama przy nich spędzam zaniedbując wszystkie inne obowiązki i przyjemności dnia codziennego 😉 Niedługo na moim blogu będzie o kolejnej kolorowance, która do mnie niedawno dotarła. Szaleństwo trwa ^_^
    A tą karmelową czekoladą ze słonymi orzeszkami to mi smaka narobiłaś! Chcę ❤

    Polubienie

      1. Sylwia – to też sunia, Jaga 🙂 I przesłodka, bardzo łagodna, prawie wszyscy z kawiarni chcieli się witać 😉

        O kolorowankach to może już nic nie napiszę, bo przy jednej spędziłam długie godziny weekendu + jeszcze w nowej grupie na ten temat, którą założyłam na FB 😉 Kręcę bicz na własną zgubę czytelniczo-blogową 😉

        Czekoladę polecam, sama muszę kupić, bo pożarłam 😉

        Dzięki 🙂

        Polubienie

  2. To był wyjątkowo kolorowy i na oko relaksujacy miesiąć 😉 Nic dodać, nic ująć. Kolorowałaś, jadłaś takie pyszne rzeczy, a tę czekoladę próbowałam kupić, ale u mnie nigdzie jej nie ma.
    Troszkę zazdroszczę Ci takich znajomych, dla których wspólne kolorowanie jest wspaniałą okazją do porozmawiania, u mnie nawet moje czytanie jest traktowane z przymrużeniem oka 😉
    Cudnego lipca Ci życzę!

    Polubienie

    1. Lustro Rzeczywistości – bo to był dobry miesiąc, oby więcej takich!

      Dziwne, że nie ma tej czekolady, u mnie sporo sklepów ją ma. Owszem, nie wszystkie, ale te większe w większości tak.

      Ja to przez lata mam szczęście do tego, że część znajomych mam i blogującą, i czytającą, a ostatnio jeszcze kolorującą 🙂 Nie wszystkich naturalnie, ale ładnie się balansują z resztą 🙂

      Tobie również cudnego!

      Anita – też tak sądzę! 😀

      Polubienie

  3. Aguś, dobrze, że sprawy tak się potoczyły, że możesz odetchnąć, uspokoić się i… chyba być szczęśliwą, nie?
    Nie wiem czego Ci bardziej zazdroszczę – kolorowanek, pysznego jedzonka, spotkań? Choć wiesz, co? Ja sobie w minionym tygodniu odbiłam poprzednie 2 ciężkie miesiące, Były więc miłe spotkania, pyszne jedzonko, ploteczki, tylko kolorowanek nie mam 🙂
    Tylko czy znalazłabym na nie czas?

    Jutro, a właściwie dzisiaj będę w stolicy 🙂 Choć właściwie tylko na chwilę, bo przyjadę wieczorem, a w niedzielę jedziemy już na działkę pod Warszawą. Zamierzam tydzień spędzić w hamaku z książką 🙂 Już nie mogę się doczekać!

    Pozdrawiam,
    Magda

    Polubienie

    1. Magdalenardo – mam taką nadzieję, na razie obserwuję rozwój sytuacji, ale jak nic nie ulegnie zmianie, to się trochę zrelaksuję i odpuszczę stresowo. Oby!
      No widzisz, to i Ty doceniasz miłe chwile, kiedy tylko możesz 🙂 U mnie kolorowanki pochłonęły sporo czasu, który przeznaczałam na inne rzeczy. Ale i tak mnie to cieszy! 🙂
      Tydzień z książką, na hamaku – ach.. brzmi cudnie! A jakbyś była w okolicy – daj cynk, pójdziemy na dobrą kawę 😀

      Iwona – hahaha, dzięki za „docenienie”, nie polecam się na przyszłość 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz