Kryzys wszystkiego. Czytania, pisania, koncentracji, chęci, życia. Jestem już tym baaaaaardzo zmęczona psychicznie, ale też nie wiem, jak to zmienić. Na niczym się skoncentrować nie mogę, zaczynam czytać i po 10 minutach odkładam książkę. Notkę rozgrzebałam i wisi czekając na mą chęć lub litość. Ciągnie mnie do ludzi i rozmów, ale na spotkanie ze znajomymi nie poszłam. Jakaś taka jestem „nietaka”. Normalnie, zaraz się wykończę chyba.
No, to sobie pomarudziłam. Jednocześnie chciałam tylko dać znać, że postaram się napisać coś o którejś książce już niedługo. Trzymajcie jednak kciuki, bo jedyne, na co mam ochotę, to spakować się i ruszyć gdzieś daleko, przed siebie, bez planu i oglądania się na nic…
Może Kraków? 🙂
PolubieniePolubienie
Popieram:)
PolubieniePolubienie
Ja też 😉
PolubieniePolubienie
teraz to już musisz 😛
PolubieniePolubienie
Dzięki, dziewczyny! Jesteście kochane! :* Ale przyjechać nie dam rady z dwóch prostych powodów: nie mam urlopu i nie mam kasy 😦
PolubieniePolubienie
zabierz mnie ze sobą
PolubieniePolubienie
Nie martw się:). Też tak miałam, a dziś proszę: prawie już przebrnęłam przez zbiór felietonów Prusa, które są lekturą wyjątkowo dekoncentrującą;).
Kraków latem jest fajny i bardziej przestronny, bo wielu studentów spędza wakacje poza nim:).
PolubieniePolubienie
Kulturalna – dawaj, pakuj się.
Elenoir – mnie nie mija, tylko się pogarsza w ostrym tempie 😉 Do Krakowa z wielką przyjemnością, ale jak pisałam wyżej – marne szanse.
PolubieniePolubienie
Och, znam ten ból.
Trzymam kciuki by się szybko „poprawiło”.
Uśmiechy z Torunia! 🙂
PolubieniePolubienie
Może jakaś relaksująca wizyta w SPA (nie wiem, czy zadziała, ale lubię sobie wyobrażać, że coś takiego poprawiłoby mi humor) lub chociaż długi relaks w wannie, aromaterapia – albo witaminki? Głupio brzmi, ale może brakuje ci jakichś mikroelementów:)
Pozdrawiam cieplutko, trzymaj się:)
PolubieniePolubienie
Pola – trzymaj, trzymaj, na razie na to nie wygląda. Pozdrawiam!
Isadora – muszę nad tym popracować, będę testować różne opcje. Na razie mam pierwszy wieczór w tym tygodniu, kiedy siedzę w domu i nie wiem, co ze sobą zrobić 😉 Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Znam to. Paraliżująca niemoc, nic się człowiekowi nie chce, a jednocześnie tęskni za czymś nieokreślonym… Pocieszę Cię: to mija. Nie wiem kiedy i jak, ale mija;-)
PolubieniePolubienie
Właśnie mam to samo. Nawet przestałam czytać, co w moim przypadku jest oznaką stanu chorobowego 😉
PolubieniePolubienie
Agnieszka – oby! Na razie się rozwija i rozwija, a ja już nie mogę wytrzymać
Portokolada – hehehe, u mnie trochę też jest to niepokojąca oznaka 😉
PolubieniePolubienie
Ciekawe, bo mam bardzo podobne objawy (jeszcze do tego często sobie popłakuję)!!!
Zastanawiam się czy to z przemęczenia, czy starość mnie dopada, czy niedoczynność tarczycy się dobija ze zdwojona siłą, ponieważ przestałam ją leczyć!!
Pozdrawiam i życzę Ci szybkiej zmiany nastroju oraz weny twórczej:)
PolubieniePolubienie
Heh, to pewnie trzeba posiedzieć, podumać, poanalizować. Ale też sprawdzić np. tę tarczycę, bo może faktycznie to mocno wpływać na samopoczucie.
W każdym razie – pozdrawiam i życzę również powrotu „do normy” 😀
PolubieniePolubienie