Półki i regały, czyli zapraszam do dyskusji!

Od pewnego czasu próbuję wypracować najlepszy dla mnie system układania książek na półkach. Trochę tych książek mam i to zwiększa problem 😉 Nie mam ich tyle, co Zacofany w lekturze, ale aktualnie jestem z tego zadowolona, bo dostałabym chyba zawału ze względu na brak miejsca na upchnięcie takich ilości, a co dopiero stworzenie systemu 😉

Ja – ze względu na bardzo dużą ilość książek nieprzeczytanych w stosunku do przeczytanych – mam rozdział między nimi. Do niedawna miałam w obydwóch taki sam system – alfabetycznie według nazwisk autorów. Plus – dwie półki zawalone: Jeżycjadą, książkami Murakamiego, Schmitta oraz książkami z Wydawnictwa Czarne. Nie przytajcie mnie dlaczego tak 😉

Niedawno jednak nastąpił rozłam – książki przeczytane (których mam dużo mniej, bo często je wymianiam na inne, te z listy „do przeczytania”) ułożyłam według kategorii, a w kategoriach alfabetycznie według nazwisk autorów. Mam: fantastykę (i odrobinę SF), potem literaturę współczesną zagraniczną, potem oddzielnie książki, które nazwałam sobie „egzotycznymi” 😛 (typu Hosseini, See, Min, Al-Aswani), potem literaturę współczesną polską, odrobinę klasyki, literaturę dla dzieci i młodzieży, kryminały, reportaże, czytadła. Taki sam system chciałabym wprowadzić w książkach „do przeczytania”, ale ich są setki, więc na razie się motywuję do zrobienia ogromnego bałaganu, by ułożyć od nowa.

Wszystkie książki mam wpisane do schowka na Biblionetce i to na razie mój katalog. Jednakże marzy mi się stworzenie prawdziwego katalogu przy pomocy jakiegoś programu komputerowego. Na razie podczytuję opinię o różnych możliwościach, za jakiś czas się zdecyduję, pewnie dopiero po ułożeniu całości od nowa.

Ach, zapomniałabym. Jeden regał mam na książki do recenzji. Aktualnie zajmują trzy półki i są na nich ułożone tylko według wydawnictw/portali/księgarni. Innego porządku w nich nie mam.

Przyznam, że cały czas poszukuję tego „idealnego” rozwiązania, ale na razie takowego nie widzę i dlatego postanowiłam o tym pogadać 😉

Powiedzcie mi: czy macie jakieś systemy układania, czy idzieci na spontan i artystyczny chaos? Jeżeli macie system, to jak on wygląda? Czy rozdzielacie książki przeczytane i nieprzeczytane? Literaturę polską i zagraniczną? Układacie kategoriami, autorami, wydawnictwami? Prowadzicie spis/katalog swoich książek? Bardzo jestem ciekawa Waszych odpowiedzi, może uda mi się zdobyć kilka nowych pomysłów do przemyśleń? 🙂

58 myśli w temacie “Półki i regały, czyli zapraszam do dyskusji!

  1. Ja powiem tak: jak patrzę na moje półki to chce mi się płakać. Serio, ułożyłabym jakoś te książki, najchętniej chyba alfabetycznie, ale ja po prostu nie mam do tego ani siły, ani tym bardziej cierpliwości. W dodatku nie mam też miejsca na szaleństwa, bo na każdej półce książki stoją w dwóch rzędach, a czasami to już układam je stosikami, żeby więcej się zmieściło. Pamiętam jak swego czasu krążyła po blogosferze zabawa „pokaż mi swoją biblioteczkę”, jak ja się wtedy cieszyłam, że nikt mnie nie wytypował, bo serio, wstydziłabym się to to pokazać. I zazdrościłam ludziom, że mają taki porządek, że tak wszystko pięknie, ładnie, równo stoi, bo u mnie nie da rady. No chyba, że dorobię się kolejnych, eee… kilku regałów, albo pozbędę kilkudziesięciu książek.

    Polubienie

  2. Kiedyś miałam książki podzielone na przeczytane i nie, ale doszłam do wniosku, że przy takim podziale tracę za dużo miejsca. Teraz mam raczej poukładane wydawnictwami. Np. na jednej półce stoi Znak i Otwarte, Na innej W.A.B., na jeszcze innej Czytelnik, czy Czarne. Oczywiście są i takie półki, na których gromadzę książki kilku wydawnictw. Dziecięce stoją w sypialni i czekają na przyjazd siostrzenicy, a książki młodzieżowe stoją na dwóch oddzielnych półkach (ustawione wydawnictwami). Fantastyka, książki o zwierzętach i podróżnicze stoją na osobnych półkach i tu już nie zwracam uwagi na wydawcę, a na tematykę. Oddzielną półkę (czasami dwie) zajmują książki z bibliotek.

    Właśnie pomyślałam, że niezły mam bałagan;)))

    Polubienie

    1. Izusr – no, u mnie jest różnie, część też już w stosach (bo więcej wchodzi na półkę) i w dwóch rzędach. Ale generalnie lubię mieć mniej więcej jakiś schemat, bo inaczej, to byłby szał. Zwyczajnie mam zbyt wiele tych książek, by nie mieć do nich „klucza”, zgubiłabym się momentalnie.

      Nauczycielko – dlaczego traciłaś zbyt wiele miejsca na taki podział? Przecież generalnie ilość książek się nie zmieniała? Co do podziału na wydawnictwa, toja chyba zbyt wierna nie jestem, bo mam taki rozstrzał wydawniczy, że byłoby mi chyba ciężko mieć taki podział. Ale zrobię przegląd na półkach, może się mylę??

      Polubienie

  3. A ja mam stosy na podłodze i sama nie wiem co mam… Ale próbuję przynajmniej spisać, by uniknąć problemów z dublowaniem książek. Jednak po dobiciu do półtora tysiąca to trochę zwątpiłam i przystopowałam, jak ruszę kolejną ścianę książek, to się posypie cały układ. A tam… 😉

    Polubienie

  4. Ja się poddałam, i moje książki nie stoją w żadnym porządku, wręcz przeciwnie, są upychane na zasadzie, gdzie się zmieści więcej. Radosna tfórczość, jednym słowem. W dodatku wciąż zmieniaja miejsce. Moją wymówką jest to, że stoją w 2 rzędach i nie moge ich ułożyć porządnie, książki Ulubionego Anglika ( i wspólne) się mieszają, a poza tym musze kupić ten regalik i wtedy to chociaż znikną stosy na stołach i innych kupkach. Wszystkie (chyba nie licząc kilku po polsku) są spisane na goodreads.com

    Jeśli kiedyś będę miała więcej miejsca i pojedyncze rzęy, to może ułożę je tematycznie. Albo według państw. Polskie i angielskie osobno. W temacie układ alfabetyczny…. Mmmmm…

    Polubienie

    1. Kobaltowa Wrono – o tak, spis to już dla mnie obowiązek, bo zdecydowanie dublowałabym książki, po pewnej ilości nie da się tego zwyczajnie ogarnąć pamięciowo. Niezłe musisz mieć stosy, chciałabym to zobaczyć 😀

      Dabarai – to faktycznie musisz mieć niezłe ilości poupychane wszędzie 😀 Ja na razie mam tylko stosy i trochę podwójnych rzędów (w starszych książkach), ale że praktycznie nie mam już miejsca, to pozostaje mi robienie stosów na szafkach dookoła :/ Motywacja do zaprzestania zbieractwa nie działa, no chociaż tochę przystopowałam z kupowaniem, ale i tak wymiany, recenzyjne i inne takie kwitną 😉
      Życzę spełnienia marzenia biblioteczkowego 🙂

      Polubienie

  5. u mnie większość książek jest poukładana w sposób losowy; staram się jednak w miarę możliwości, żeby książki danego autora były w jednym miejscu, ewentualnie danego wydawnictwa; czasami się to udaje, czasami nie, szczególne jak przychodzą do mnie znajomi i pożyczają niektóre pozycje; ale za to porządek mam przy egzemplarzach recenzyjnych i nieprzeczytanych, te mają zarezerwowane miejsce na regale, dzięki temu wiem co jeszcze przede mną do przeczytania i zrecenzowania; oczywiście gdybym miał ułożyć wszystkie książki jakie mam to miałbym duży problem, a tak część jest u brata w mieszkaniu, część dostała siostra, a część (stare książki science fiction) stoi w pudłach;
    katalog kiedyś prowadziłem, głównie żeby pamiętać kto co pożyczył, i co mam, ale teraz jakoś nie zawsze pamiętam by go aktualizować – trochę mi w tym pomaga blog dzięki któremu wiem co w danym miesiącu udaje mi się pozyskać

    Polubienie

  6. kurde, wiedziałam, że mam bajzel w książkach, ale teraz dopiero zauważyłam, na jaką skalę.. 😉 Ja tam nie mam jakoś szczególnie książek poukładanych; jedną półkę zajmują te jeszcze nie przeczytane, a reszta upchnięta jest na regale i dwóch innych półkach. Porządku jest w nich tyle, że posegregowane są seriami, a książki ulubionych autorów (których jest dość sporo) ułożone są według daty wydania (w przypadku zagranicznych – daty wydania oryginału). I tyle. 🙂 Chyba będę musiała dokupić drugi regał…

    Polubienie

    1. Korvo – ja kataloguję, bo inaczej kompletnie bym nie wiedziała co już mam, co komu pożyczyłam, co mam od kogo pożyczone itp. Bardzo przydatna rzecz.
      A co do ustawiania/układania – ja dopóki miałam miejsce, to miałam całkiem niezły porządek. Ale, że miejsce się skończyło, to zaczynam mieć stosy w ogóle nie poukładane i nie wiem, co wśród nich mam 😦

      Izaa. – nieźle 😀 Ja jestem nieszczęśliwa, że zaczynam mieć bajzel, bo zwyczajnie się pogubię i tyle :/

      Polubienie

  7. Mam za dużo książek w stosunku do półek, więc z konieczności stosuję klucz „gdzie się mieści, tam wpycham”. Staram się razem trzymać serie i teoretycznie mam osobną półkę na książki nieprzeczytane, w praktyce różnie bywa.

    Polubienie

    1. the_book – podziwiam 😀 Ja tam się w pewnym momencie zaczęłam gubić co gdzie mam, a nawet co mam! Zdarzyło mi się chyba ze 2 razy zakupić książkę, którą już miałam i przez to zyskałam bardzo dużą motywację do skatalogowania książek 😀

      Procella – no, też wpadam w taką samą sytuację i sama jestem ciekawa jak to teraz będzie.

      Polubienie

  8. Hmm. System… Jakiś tam mam, chociaż jest nieokreślony. Mam półkę na książki dla nastolatek (wysoko i ze strony szafy, do której rzadziej zaglądam), jakieś tam mniej mnie pociągające, ale na półce trochę niżej. Kolejna półka jest niżej, ale po tej prawowitej stronie szafy i tam są moje naj, naj, naj i wszystkie nowe wrzucone bez ładu i składu (aż dojdę do momentu, w którym postanowię je posprzątać i wsadzę na odpowiednie miejsca). Wyżej zaś mam takie serie jak Zmier(z)ch, SNZ, HP. I miejsca na więcej brak. Na tych dolnych półkach książki są ułożone w kilku rzędach – czyli te fajniejsze z przodu, mniej fajniejsze z tyłu. Ja się w tym jakoś znajduję, chociaż powątpiewam, by laikom mojej szafy się to udało ;).

    Polubienie

  9. Ja układam (przynajmniej się staram) książki wydawnictwami – jedną (i poziomo poukładane) przeznaczyłam na Muzę, inną na Świat Książki, jeszcze inną na Albatrosa, kolejną na Wyd. Literackie, następną na MAGa, na Prószyński i S-ka.. Tylko że już mi się nie mieszczą książki z tych wydawnictw tylko na jednej półce i mam problem:)

    Polubienie

    1. Alina – 😀 Ja właśnie od jakiegoś czasu nie mam miejsca na to, by nowe nabytki dokładać na prawidłowe półki niestety :/ Chyba, że zacznę wszędzie uprawiać politykę 2 rzędów, hm…

      Hiliko – tak samo, jak pisałam Prowincjonalnej Nauczycielce: ja chyba mam zbyt duży rozrzut wydawniczy, by móc taki system zastosować. Miałabym oczwiście kilka solidnych półek wydawnictw, ale potem miałabym wiele po 1-3 książki.

      Polubienie

      1. Hehehehe… ja z chęcią nawet, ale wiązałoby się to z opracowaniem nowego konceptu ustawienia mebli i raczej robieniem ich na wymiar (dosyć mocne skosy + nierówna podłoga).

        Polubienie

  10. ja mam chaos i raczej to się nie zmieni
    staram się ustawiać seriami i cyklami, ale nie zawsze to mi się udaje
    a gdy szukam jakiejś książki i nie pamiętam, gdzie ona jest (tak się dzieje najczęściej przy wymianach), to znajduję ją na najwyższej półce w najdalszym kącie, oczywiście w drugim rzędzie

    Polubienie

  11. ja mam książki upchane jak się da, niektóre leżą w kartonach, inne na komodzie, a w sypialni mam te do czytania priorytetowe:) nie mam systemu, po prostu wiem co gdzie jest i tyle:) może jak się doczekam biblioteczki z prawdziwego zdarzenia to pomyślę nad nim
    pozdrawiam serdecznie

    Polubienie

    1. Kalio – hihihihi… to się nazywa złośliwość rzeczy martwych? :p Pamiętam te Twoje opisy stosów, więc się nawet nie dziwię, że trudno wprowadzić jakiś system. Ciekawe, kiedy mnie taka sytuacja dosięgnie…

      Montgomerry – ja podziwiam osoby, które mają tak dobrą pamięć, że mając wiele książek poupychanych w różnych miejscach ciągle wiedzą gdzie co jest 😀 Dla mnie byłoby to kompletne błądzenie, znając siebie – w poszukiwaniu jednej książki przewaliłabym 2/3 zbiorów 😀

      Polubienie

  12. Chyba nie ma idealnego systemu. Próżno szukać. Najważniejsze jest miejsce na półkach. Układam trochę jak w markecie – najlepsze na wysokości oczu. Tematycznie też – książki o książkach, dzienniki, kobiece, historia, rozliczenia z PRL-em, poezja… Niestety dużo związanych z pracą i stąd moja nadzieja, że w momencie przejścia na emeryturę będę w końcu mieć tyyyleeee miejsca!

    Polubienie

  13. Ja niestety nie ma za dużo miejsca w meblach, by zrobić sobie wystawkę moich książek. Większość z nich po prostu jest pochowana w szafach. Ciągle coś w szafach przekładam, bo brakuje miejsca. Widoczna jest jedna półeczka z książkami na której ustawione są powieści z jednego wydawnictwa i jednej serii. Na drugiej małej szafce przy łóżku są książki pożyczone i aktualnie czytane. W szafach kiedyś robiłam podział na wydawnictwa i kolekcje; na książki przeczytane i nie, ale zaniechałam tego. Po pierwsze książek przybywało i brakło półek na kolejne wydawnictwo, po drugie wracały do mnie książki pożyczone i nie miałam już na nie miejsca na tych samych półkach, gdzie stały poprzednio. Tak więc wielki nieład w mojej biblioteczce. Brakuje mi jeszcze jednego pokoju z półkami po sam sufit, by spełnić swoje książkowe wizje. Pozdrawiam Magda

    Polubienie

    1. ksiazkowiec – problem z miejscem to jest chyba główny problem każdego prawie mola książkowego :/ Problem z miejscem i ewentualnie z funduszami na wypasioną bibliotekę 😉 Ja znienawidziłam moje poddasze, bo jest nieustawne i musiałabym tak na dobrą sprawę robić meble na wymiar.

      madmad35 – nieźle! Życzę więc spełnienia takiego cudownego marzenia! 🙂

      Polubienie

  14. Ja dzielę tylko na przeczytane i nieprzeczytane, a potem to lecę alfabetycznie, z tego względu, że tak mi najłatwiej trafić. I staram się je w 1 rzędzie mieć, bo wtedy wiem co gdzie jest.

    Polubienie

  15. Swego czasu stosowałam następujące kryteria: książki w ładnych twardych oprawach stawiałam na przedostatniej półce regału (najwyżej stały największe, czyli słowniki, encyklopedie itp.), na niższej półce stoi mój zbiór „pism” Żeleńskiego Boya i „Trylogia” Sienkiewicza z 1956 roku, niżej literatura francuska (moja ulubiona:)) ustawiona autorami i seriami lub cyklami – łącznie dwie półki, a najniższa półka to mieszanka książek popularnonaukowych, kryminałów i fantasy.
    Natomiast na następnym regale ustawiam te książki, które uwielbiam, a nie pasują do wcześniej opisanych półek, jedna półka przeznaczona jest na poezję, jedna na literaturę dziecięcą i jedna na pozostałe „odpady”, które nigdzie za bardzo nie pasują. A więc mój system układania książek jest dosyć specyficzny… 😉 niestety w najbliższym czasie czeka mnie generalny remont domu więc nie wiem gdzie i jak poustawiam książki (pewnie wylądują w kartonach niestety)

    Polubienie

    1. Seso – to masz podobnie do mnie. Tylko, kurka, skończyło mi się miejsce, więc albo będę uskuteczniać stosy gdzie się da, albo robić po 2 rzędy wrzędzie.

      Paideia – o matko, nie zazdroszczę pakowania i rozpakowywania! Ale potem będzie ślicznie 😀 A system masz faktycznie ciekawy.

      Polubienie

  16. A cóż to mnie tak reklamujesz jako jakiegoś hurtownika, no naprawdę? 😀 Mój system znasz, chociaż ostatnio doszedłem do wniosku, że 37 działów w literaturze historycznej to nieco za dużo:P Będzie skontrum, będzie nowy podział:D

    Polubienie

      1. Jakiego hurtownika, hę? Raczej konesera z olbrzymią biblioteczką 😀 A nowy podział wprowadzisz pewnie już za niedługi czas, jeszcze tylko kilka regałów do zamontowania 😛 I wtedy będziesz siedział nad skontrum ze 3 tygodnie 😛
        Ja tam już nie mogę się doczekać momentu, w którym będziesz miał wszystkie pudła rozpakowane, wszystkie półki zapełnione i zrobisz pokaz biblioteczki, po której większości z nas szczęki upadną na podłogę 😀

        Polubienie

      2. Tak, koneser bardziej mi się podoba, chociaż ostatnio jestem bardziej posiadaczem niż czytaczem:( Większość pudeł rozpakowana, książki poupychane gdzie tylko można, serce boli, bo mam pomieszaną historię z beletrystyką, a historię sztuki z biografiami:P

        Polubienie

      3. Biedaku ty… Ale wyjdziesz na prostą, wyjdziesz! Nawet mam nadzieję, że będzie to niedługo. A co do większej ilości czasu na czytanie – oj, chyba prędko to się nie zmieni 😉

        Polubienie

  17. Byłam bardzo ciekawa tematu i przeczytałam wszystkie komentarze, ale chyba na prawdę nie ma dobrego sposobu na poukładanie książek. Chyba , że ma się jeden cały pokój przeznaczony na biblioteczkę to można pokombinować 😉

    Polubienie

      1. Magia słowa pisanego – o, o takim systemie jeszcze w ogóle nie słyszałam! Proszę, mamy sporą różnorodność systemów układania 😀

        Saradeever – dochodzę do tego samego wniosku! I to nie pokój, tylko komnatę 😀 Wielką 😀

        Nauczycielko – bardzo bym chciała zobaczyć Twoją biblioteczkę 😀

        Polubienie

      2. W takim razie zgadzam się z Agnieszką. Komnatę, bo nie ma szans.
        Na marginesie pewnie u Ciebie strasznie przytulnie dwie ściany regałów z książkami 🙂

        Polubienie

  18. Co do nadmiaru to ja zawsze mogę jakieś przygarnąć 😀
    hymmm… mój naprawdę malutki zbiór jest jak na tą chwilę ułożony gatunkami (zaczynam od s-f i kończę na wierszach ). Wydaje mi się, że przy tym pozostanę, ponieważ kiedy ktoś coś chce pożyczyć, to już wie w jakich rejonach szukać książek dla siebie. Prywatną półkę zajmują książki z dzieciństwa, których nie mam serca się pozbyć oraz cała masa książek z wydawnictwa greka, które zakupiłam w czasie swojej edukacji.

    Polubienie

  19. Ja upycham książki gdzie się da. Mam jeden taki poważniejszych rozmiarów, regał, gdzie znajduje się większość moich knig. Przeczytane z tyłu, nieprzeczytane z przodu. Bez jakiegoś określonego porządku. Ale tu rodzi się problem, bo jakbym chciała jakąś książkę wyciągnąć z ostatniego rzędu, to jest dość trudne do wykonania:) Poza tym zajmuję 3/4 regału w pokoju dziecięcym i około 5 półek w szafie. Chociaż tam mam jako taki porządek: w dziecięcym – lektury, młodzieżowe i poezja. W szafie – moja biologia oraz starsze wydania klasyki. Jeśli chodzi o spis, to mam większość zapisanych w Biblionetce, ale marzy mi się ich dokładne skatalogowanie. A jak kiedyś będę miała jeden pokój na zbyciu, to powiedziałam mężowi, że zorganizuję sobie tam bibliotekę, postawię fotel i przesiedzę całą emeryturę 🙂

    Polubienie

    1. Mila – tu chyba będzie problem, bo najczęściej mole książkowe lubią swoje książki trzymać dla siebie 😀 Ewentualnie czasami pożyczać i czasami rozdawać w konkursach/jako prezenty 😀

      Sardegna – piękna wizja emerytury 😀 Życzę więc dobrego zdrowia, dobrego wzroku i spokoju na emeryturze, by móc ją zrealizować 😀 A co do książek – też masz ich trochę do upychania!

      Polubienie

  20. Staram się tylko układać książki autorami i seriami/cyklami. Poza tym – nie mam żadnej metody. Gdzie mogę, tam stawiam, gdzie jest jeszcze miejsce, tam zapełniam. I porządek jest, i nie wygląda to źle. Nie praktykuję tylko ustawiania książek w dwóch rzędach, nawet jeżeli nie mam już – teoretycznie – miejsca. Trochę gimnastyki i zawsze się znajduje, a dwa rzędy są dla mnie niepraktyczne, bo lubię widzieć co mam, chociaż i tak zawsze co mam, wiem 🙂

    Polubienie

    1. Zacofany – tia, zapewne masz rację, ale stwierdziłam, że podpytanie nie zaszkodzi, bo zawsze przyniesie jakiś pomysł czy dwa do przetestowania 😀

      Jabłuszko – podziwiam pamięć! Ja w pewnym momencie przekroczyłam liczbę książek, które ogarniałam z pamięci. Dlatego spis to dla mnie mus i tyle. Ja też nie lubię dwóch rzędów, ale jeszcze bardziej nie lubię stosów na podłodze, więc pewnie trzeba będzie w pewnym momencie ulec i zrobić po dwa rzędy na półkach.

      Polubienie

  21. Moje książki „ułożone” są wg kategorii/gatunku na określonych półkach, istnieje więc półka/miejsce/kąt fantastyki, kryminałów, lit. skandynawskiej itd. Jest to łatwiejsze ułożenie (przynajmniej dla mnie) niż wg autorów, ponieważ mam duży księgozbiór i samo układanie (i znajdywanie) zajęłoby mi sporo czasu. Poza tym mam spis fizyczny w wersji elektronicznej, który kiedyś het het chciało mi się zrobić, teraz tylko do niego dopisuję lub usuwam jakieś pozycje ale tez nie od razu (bo nie mam tyle czasu) a raczej hurtem 🙂

    Polubienie

  22. Przeczytałam wszystko z nadzieją, że znajdę rozwiązanie dla siebie, ale lipka. wniosek 1: muszę mieć regał (odpada, kasa, brak miejsca). Wniosek 2: nadal mam dylemat czy robić alfabetycznie czy gatunkami + gatunki też alfabetycznie wg autora? Bo często nie mam pojęcia do jakiego gatunku zaliczyć dany tytuł (na blogu daję takim często łątkę „obyczajowa :D). Ech, nadal nie wiem. Nie będę nic ruszać, niech się dzieje co chce. Jak mnie kasą obrodzi, to będę myśleć.
    Fajny temat Enga!

    Polubienie

    1. Heh, ja po przeczytaniu całości, to mam wnioski:
      – muszę mieć większą przestrzeń lub wyrzucić część mebli 😉
      – ciągle też mam dylemat, ale coraz bliżej mi do wersji kategorie, a w nich autorzy alfabetycznie. Wychodzi mi, że tak jest najlepiej. A co do kategorii, to ja sobie też trochę ustalam własne kategorie, nie idę ogólnymi. No, chyba, że naprawdę nie wiem, co z fantem zrobić, to patrzę jak była kwalifikowana.
      – powinno i mnie obrodzić finansowo 😉

      Dzięki 🙂

      Polubienie

  23. Ja Ci niewiele pomogę 🙂 Układam książki kolorami, ale mam ich w porównaniu do Twoich zbiorów niewiele, coś ok 130, choć i ja już zauważam problemy, gdy serie różnią się kolorami. Kiedyś serie staną obok siebie, ulubieni autorzy obk siebie, areszta dalej pzoostanie wg kolorów 🙂
    Na Twoi miejscu pokusiłabym się o ułożenie książek według wydawnictw i w obrębie tych grup alfabetycznie wg nazwisk? No ale znów dany autor wydaje swe książki w różnych wydawnictwach. Eh chyba nie ma złotego środka 🙂
    Ale jak już poukładasz, pochwal się sposobem i zdjęciami 🙂

    Polubienie

    1. Kolorami? O, to nietypowe podejście. Hm… ale to musiałabym zdecydowanie rozróżnić serie i ulubionych autorów (bo np. taki Murakami ma każdą okładkę w innym kolorze). Ale chyba byłoby mi trudno coś znaleźć, bo najpierw musiałabym pomyśleć, jak wyglądała okładka.
      Kiedyś poukładam, ale szybko to to nie będzie, bo teraz mam trochę zajęć, a poza tym, stale napływają nowe! Powinnam zakręcić kurek 😉

      Polubienie

  24. Jak widać, każdy ma swój system.
    Chyba najważniejsze to układać książki na półkach samemu – wtedy można odnaleźć wszystko, czy to na poukładanych regałach, czy to w kompletnym bałaganie.

    Polubienie

Dodaj komentarz