„Wintercraft” Jenna Burtenshaw

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2011

Oprawa: miękka

Ilość stron: 301

Moja ocena: 4/6

Ocena wciągnięcia: 4/6

*****

Oto Albion, kraj niegdyś szczęśliwy i praworządny, który jednak pogrążył się w niekończącej się wojnie i chaosie. A to wszystko przez ludzką chciwość i żądzę władzy. Rada, zbiór niegdyś sprawiedliwych i zainteresowanych ludzkim losem wybrańców, aktualnie jest siedliskiem złych wzorów, skupiskiem najbardziej pazernych i bezwzględnych osób. Wyspa zanurza się w mroku…

W jednym z miast odbywa się niespodziewana obława, która oficjalnie ma na celu zebranie osób, które zostaną wykorzystane w celach wojennych, a nieoficjalnie jest polowaniem na Utalentowanych. W trakcie obławy, główna bohaterka – Kate Winters – dowiaduje się, że ma Talent i należy do tej jakże prześladowanej przez Radę grupy. Utalentowani to pośrednicy między światem żywych i martwych, potrafiący uzdrawiać i ożywiać oraz wykorzystywać do swoich celów Zasłonę między światami. Poluje na nich członkini Rady – Da’ru, która chce dzięki nim osiągnąć własne cele. I nie przebiera w środkach, by te cele zdobyć, nie liczy się dla niej życie ludzkie.

Da’ru potrzebuje Kate, jej Talentu, a także tajemniczej zaginionej księgi – Wintercraftu. Wysyła więc swojego sługę Silasa, by złowił dla niej dziewczynę oraz odnalazł księgę. Jak się potoczy ta historia?

Wiele jest książek o podobnej fabule – zaginiona magiczna księga, nastolatka wybrana do tego, by uratować ludzkość, podli rządcy/władcy, odkrywanie swoich mocy. Jest w niej też na dodatek pełno ucieczek i pościgów, większa część książki składa się właśnie z tych dwóch akcji. Można się też przyczepić do bohaterów, że mogliby być bardziej rozbudowani, posiadać większą głębię psychologiczną. Wszystkie te zarzuty wyczytałam też w kilku innych recenzjach. Co więc sprawiło, że książka jednak uzyskała ocenę dobrą?

Podobają mi się szczególiki świata stworzonego przez autorkę, np. Nocny Pociąg, rowery, opis podziemnej biblioteki, kręgów mocy, wrona Silasa. Widzę w tych szczegółach potencjał. Podoba mi się też fakt, że autorka wydaje się mieć zadatki na umiejętne budowanie atmosfery. Kilka fragmentów było naprawdę smakowicie opisanych. Za kombinację właśnie tych dwóch rzeczy ocena poszła odrobinę w górę. Jestem łaskawsza również dlatego, że jest to debiut autorki, na dodatek kierowany do młodzieży, którą to już dobrych … lat nie jestem 😉 Daję autorce kredyt zaufania i zdecydowanie sprawdzę kolejne części.

Dla mnie była to przyjemna lektura, która umiliła mi dwa niezbyt fajne wieczory.

9 myśli w temacie “„Wintercraft” Jenna Burtenshaw

  1. Ta książka początkowo mnie ciągnęła. Po Twojej i kilku podobnych recenzjach jednak ją sobie odpuszczę. Jest tyle fajnych książek, że na średniaki szkoda czasu:) Chyba, że kolejne części okażą się super:)

    Polubienie

  2. Faktycznie nic odkrywczego, ale czy to znaczy, ze nie warto? Jak dla mnie nie 😉
    Zastanawia mnie tylko, czy książka jest tak cieniutka, czy też Ty tak szybko czytasz…

    Polubienie

    1. Pablo – pożyjemy, zobaczymy! Sama się mocno zastanawiam, co będzie dalej 🙂

      Viconia – miłego czytania!

      Dusia – ja nie uważam, że nie warto czytać, jeżeli fabuła jest dosyć już używana. Bądźmy szczerzy – co aktualnie jest nieużywane, unikatowe i innowatorskie? Przecież już wszystko (no, dobra, prawie wszystko) było, kręcimy się w ramach pewnej określonej liczby fabuł i typów bohaterów 😉 Mi zresztą nie przeszkadza ten fakt, chyba, że ktoś naprawdę bezczelnie kopiuje fabułe jakiejś istniejącej książki. Przykład? Moim zdaniem „Zupa z granatów” to naprawdę mocne zrzynanie z „Czekolady”. I to już mi się niezbyt podoba.
      A co do objętości książki – jest u góry, koło okładki. 300 stron. Ja ją przeczytałam kilka dni temu, czekała na swoją recenzję. Generalnie czytam dosyć szybko + aktualnie mam sporo czasu wolnego.

      Polubienie

  3. Nie słyszałam o tej powieści wcześniej, ale strasznie mnie zaciekawiła Twoja recenzja 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się ją w niedługim czasie odnaleźć 😀

    Pozdrawiam serdecznie 🙂
    {http://biblioteczka-pandorci.blogspot.com/}

    Polubienie

  4. Książka powędrowała na listę do kupienia i przeczytania, aczkolwiek nie ma dużego priorytetu. Zapowiada się rzeczywiście średniak i chyba warto poczekać na ciąg dalszy.

    Polubienie

    1. Magia słowa pisanego – będę więc wyglądać recenzji 🙂

      Pandorcia – życzę powodzenia!

      Fri2go – ja jestem zdecydowanie ciekawa dalszego ciągu i tego, co nam autorka zafunduje i w jakim stylu! Ciekawe tylko, jak długo będziemy czekać.

      Polubienie

      1. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i – pomimo wtórności i powtarzalności niektórych elementów – podobała mi się. 🙂 Druga część miała premierę 14 kwietnia 2011 roku, także pewnie niedługo można oczekiwać wydania polskiego.

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do Magia słowa pisanego Anuluj pisanie odpowiedzi